Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2012

Duch w machinie

To jest recenzja drugiej części Doliny Szkieletów . Recenzja pierwszej części tutaj . Dziś Halloween, więc książka przeze mnie recenzowana koniecznie musi być w tych klimatach! :) Osoby obawiające się tzw. spoilerów uspokajam, ponieważ nie będę tu zdradzał fabuły poprzedniej części. Duch w machinie to kolejny dziennik Ryana, w którym opisuje on tajemnice Doliny Szkieletów. Podobnie jak w pierwszej części, pomaga mu w tym Sarah, kręcąc filmy i umieszczając je w sieci. Nie mogło przecież być inaczej, bo seria opiera się na tym koncepcie. Wraz z końcem pierwszej części pozostawiono nas de facto w punkcie kulminacyjnym. Trudno więc o brak chęci do sięgnięcia po część drugą. Historia toczy się dalej. Tym razem Ryan nie opisuje już zdarzeń sprzed tygodnia, a notuje na bieżąco. To zdecydowanie przyspiesza tempo akcji. Ryan i Sarah odkrywają kolejne elementy układanki, ale zdaje się, że ktoś chce im w tym przeszkodzić. A dochodzenie i tak nie jest łatwe, szczególnie, gdy Ryan ma

Kraina duchów

Isabel Abedi jest znaną, niemiecką pisarką książek dla dzieci i młodzieży. Jedną z jej powieści jest Kraina Duchów . Książkę tę kupiłem dobrych parę lat temu, ale wciąż mam ją w pamięci. Pani Anders zabiera w Halloween swoją klasę na wycieczkę do lunaparku. Zabawa trwa w najlepsze, do czasu, kiedy w gabinecie grozy dochodzi do dziwnego incydentu. Dina i Lorenzo (jadący w wagoniku numer 13), trafiają do innego, niesamowitego świata, o nazwie Gravalon. Dokładniej to zabierają ich tam dziewczynka-duch i młody wampir... Okazuje się, że do świata ludzi przedostały się psocące diabły, a wszystkiemu winna jest pewna wiedźma z Gravalonu, którą pokonać mogą tylko Dina i Lorenzo. Muszą się śpieszyć, bo diabły za pomocą gąbki chcą wymazać cały świat. Gdy zabierałem się do czytania, spodziewałem się przyjemnej, wciągającej lektury. Ale Kraina duchów niespodziewanie przerosła moje oczekiwania. Otrzymałem niezwykle wciągającą historię pełną niesamowitych przygód. Zabawa podczas czytania

Zemsta czarownicy

Tej książki nie sposób przegapić. Okładka pierwszego tomu Kronik Wardstone autorstwa Josepha Delaneya, podobnie jak i dalszych części, bez wątpienia przyciąga wzrok. Zdobi ją jedynie mały, połyskujący rysunek starca - Stracharza. Na odwrocie natomiast widnieją tylko słowa: Uwaga, nie czytać po zmroku... Wystarczy tyle, by zainteresować potencjalnego czytelnika. Zemsta Czarownicy opowiada o młodym chłopaku, Tomie, który jako siódmy syn siódmego syna posiada niezwykłe zdolności. Jest w stanie wyczuć duchy, a w nocy słyszy jęki widm z pobliskiego wzgórza. Z tego powodu matka Toma zapisuje go na termin do Stracharza, czyli człowieka przeganiającego złe istoty z nawiedzonych miejsc. Jak się można domyślić, ludzie raczej unikają stracharzy, by w żadnym wypadku nie mieć do czynienia z ciemnymi mocami. Stracharz mieszka więc samotnie w domku z dala od miasta. Tutaj Tom zaczyna rozwijać umiejętności, by w przyszłości zostać kolejnym pogromcą czarownic i boginów. Nauka u Stracharza nie

Opowieści grozy wuja Mortimera

Jesień to okres, kiedy szczególnie przyjemnie czyta się opowieści z dreszczykiem. A może tylko ja tak mam? Bardzo lubię wczuć się w ten klimat i poczytać coś mroczniejszego, gdy za oknem wisi mgła, a słońce schowane jest za chmurami. Lekturą w sam raz na takie dni wydają się być Opowieści grozy wuja Mortimera . Jest to zbiór krótkich opowiadań, które wuj Mortimer przekazuje przy kominku głównemu bohaterowi, młodemu Edgarowi. Opowieści są więc połączone w jedną całość. Każdy rozdział kończy się kilkoma pytaniami Edgara i wyjaśnieniami jego wuja. Całości dopełnia zaś ostatnia historia, która dotyczy samego wuja Mortimera... W wielkim domu za ciemnym lasem, gdzie mieszka jedynie wuj Mortimer i jego tajemniczy sługa, Edgar prosi o przytoczenie kilku opowieści o przedmiotach, które jego wuj posiada w swojej dziwacznej kolekcji. Jest tu figurka gargulca, mała laleczka, pozłacana rama i wiele innych przedmiotów, o które wypytuje bohater. Na każde z tych pytań wuj Mortimer odpowiada

Aktualności - październik 2012

Miesiąc temu wróciłem z wycieczki do Dublina, a dopiero teraz uświadomiłem sobie, że widziałem coś, co zapewne Was zainteresuje! Może kojarzycie to oto zdjęcie... A więc muszę się pochwalić, że miałem okazję oglądać ten widok na własne oczy. Jest to stara biblioteka w Kolegium Świętej Trójcy w Dublinie (Trinity College). Znajduje się w niej około 200 tysięcy woluminów, rozmieszczonych na półkach na dwóch poziomach. Sala robi wrażenie! Ponadto wchodząc do niej, czuć zapach starych książek - naprawdę niezapomniane przeżycie. W budynku biblioteki znajduje się też Księga z Kells, czyli bogato iluminowany manuskrypt z około 800 r. Zawiera spisany przez celtyckich mnichów tekst czterech Ewangelii po łacinie. Polecam zobaczyć każdemu te niesamowite widoki na własne oczy, szczególnie Long Room :) A teraz parę informacji blogowych. Po pierwsze, spośród pierwszych dziesięciu recenzji największym zainteresowaniem cieszyła się powieść Ursuli Ponznanski, Erebos . Niestet

Dziennik cwaniaczka

Znacie Dziennik cwaniaczka ? Jestem niemal pewien, że widzieliście go gdzieś w księgarni na półce, kojarzycie tytuł, a może nawet oglądaliście film. Być może rzuciliście okiem na okładkę i pomyśleliście: a, jakaś książka dla dzieci. Tymczasem Dziennik cwaniaczka to całkiem dobra rozrywka, niekoniecznie dla najmłodszych. Cała seria to przezabawne losy Grega Heffleya, narratora historii. Greg jest gimnazjalistą i bynajmniej nie jest z tego zadowolony. Uważa, że gimnazjum to najgłupszy pomysł na świecie, a jego rówieśnicy to banda idiotów. Życie nastolatka to wcale nie taka zabawna sprawa - denerwujące rodzeństwo, wpadający na dziwaczne pomysły rodzice i w końcu przeróżne problemy w szkole - jednym słowem nie ma czego zazdrościć. Greg wszystkie bóle przelewa na papier w postaci historyjek i obrazków. Książka jest stosunkowo krótka. Jest to mieszanka powieści i komiksu, autor (Jeff Kinney) bowiem co rusz przedstawia nam rysunkowe puenty. Same rysunki są bardzo proste i miłe dl

Faza pierwsza: Niepokój

Serię GONE od dawna chciałem przeczytać, ale wciąż odkładałem ją na później. Jednak olbrzymia popularność serii na blogach recenzenckich skłoniła mnie do kupna wszystkich dotychczas wydanych części. Tak, zgadza się, to dzięki Wam, blogerzy! Faza pierwsza: Niepokój to początek mrożącej krew w żyłach historii o nastolatkach z Perdido Beach, małego miasteczka w Kalifornii. Bez zbędnych wstępów Michael Grant wprowadza nas w środek akcji. Dorośli znikają. Zostają jedynie dzieci i nastolatki do piętnastego roku życia. Internet i telefony przestają działać, a za miastem przebiega zagadkowa bariera, której nie da się przekroczyć. Do tego u niektórych osób zaczynają pojawiać się niezwykłe zdolności, dochodzi także do mutacji zwierząt. Sam, Quinn, Genialna Astrid i inni zmuszeni są zorganizować sobie życie w nowym świecie. A nie będzie to łatwe, biorąc pod uwagę fakt, że zaczyna się rywalizacja o władzę. Od samego początku wiedziałem, że książka przypadnie mi do gustu. Akcja powieści

Zakazana magia

Siódmy syn siódmego syna, czarodzieje, duchy. Na pewno dobrze znacie te motywy. Wiele powieści fantastycznych z nich korzysta. Kolejną taką opowieść napisała Angie Sage, a jest to Zakazana Magia , pierwszy z siedmiu tomów o Septimusie Heapie. Jeśli myślicie, że znudziło Wam się już czytanie o czarodziejach, przeczytajcie tę recenzję. Silas Heap wraz ze swoją żoną Sarą żyje w Gmaszysku, wielkiej budowli, w której mieszkają setki ludzi. Warunki do życia nie są tu najlepsze, jednak rodzina Silasa, na którą składa się jeszcze sześciu synów, żyje szczęśliwie. Gdy na świat ma przyjść siódmy syn, dzieje się nieszczęście. Starsza Akuszerka odbierająca poród Sary stwierdza bowiem, że noworodek nie żyje. Niemal w popłochu ucieka wraz z zawiniątkiem, pozostawiając zrozpaczoną Sarę we łzach. Wtedy do domu wraca Silas... niosąc małe zawiniątko. Okazuje się to być mała dziewczynka, którą ktoś porzucił w śniegu. Sara i Silas postanawiają wychować dziewczynkę jak swoją córkę i nadają jej imię J