Wejdź albo zawróć. Oto Erebos.
Na samym wstępie chcę Was ostrzec: absolutnie nie czytajcie opisu książki na okładce! No chyba, że nie przeszkadza Wam wielki spoiler z samego środka książki. Ja sam zawsze jestem ostrożny w czytaniu opisu tuż przed rozpoczęciem lektury, ale tym razem przez przypadek popsułem sobie zabawę. O ile w niektórych książkach wydawcy nieco zagalopowują się z opisem zachęcającym do czytania, w Erebosie stanowczo z tym przesadzono.
Powieść Ursuli Poznanski opowiada o tajemniczej grze komputerowej. Jej kolejne kopie przekazują sobie nawzajem uczniowie jednej z londyńskich szkół. Gracze są bardzo skryci, nie chcą, by ktokolwiek dowiedział się o tym, czym zajmują się po powrocie do domu. Nic dziwnego - w Erebosie panują żelazne zasady. Nie możesz grać w obecności innej osoby, rozmawiać o grze w rzeczywistym świecie i... musisz wykonywać jej rozkazy. W realnym życiu. Jeśli nie spełnisz jej oczekiwań, wylatujesz na zawsze.
Głównym bohaterem powieści jest Nick Dunmore, zwykły uczeń należący do klubu koszykówki. Gdy spostrzega, że jego przyjaciel nietypowo się zachowuje, odkrywa, że sprawa dotyczy płyty, którą w ukryciu przekazują sobie niektórzy uczniowie. Nick chce dowiedzieć się, co znajduje się na płycie. Gdy wreszcie ma okazję, poznaje fantastyczny świat Erebosa i wciąga się bez reszty. Wkrótce dostaje do wykonania zadania. O ile pierwsze nie wróżyło niczego złego, kolejne wzbudzają w Nicku poważne podejrzenia...
Z książki wynika, że w Erebosa gra spora część szkoły Nicka. Z początku sądziłem, że gra nie wciągnęłaby aż tylu osób. Wszystkie musiałyby bowiem wykazać się nie lada cierpliwością, ale... już wkrótce sam poczułem, że sam z chęcią zagrałbym w Erebosa. Świat gry opisywany jest jako niesamowicie realistyczny. Nic dziwnego, że ujrzawszy go, nie można się od niego oderwać.
Autorka przedstawiła grę niemal jak dzieło sztuki, kontrastując z naturalistycznymi opisami rzeczywistości. Nie od dziś wiadomo, że gry komputerowe potrafią pochłonąć i uzależnić, a Erebos pokazuje, jak mogą one wpłynąć na nasze życie. Oczywiście nie jest to powieść potępiająca tego typu rozrywkę, gdyż gra Erebos wkracza w prawdziwe życie nastolatków, żądając od nich wykonywania dziwnych zadań (jak np. przewiezienie paczki z jednego miejsca Londynu w inne). Jedynie pokazuje, jak może zmienić się człowiek, kiedy się w czymś zatraci.
Erebos zawiera pewną tajemnicę. Jeśli zainteresowaliście się nim choć trochę lub po prostu lubicie klimaty gier MMO/RPG, uważajcie... bo Erebos uzależnia. Mnie wciągnął niespodziewanie skutecznie. Od Was już tylko zależy, czy zechcecie poznać mroczny sekret Erebosa...
Ocena: świetna
Zauważyłam, że kobiety sporo ksiązek o grach wydają. ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Hyperversum", która mnie wciągnęła. Może i po tą sięgnę? Chociaż nie wiem, czy spodoba mi się znowu świat gier...
Ja po Hyperversum chętnie sięgnę ;) ostatnio zobaczyłem jeszcze kolejną książkę o podobnym motywie - "Player One" Ernesta Cline'a, a więc tym razem mężczyzny ;P
UsuńJa się przyznam, że jednak autorka, która napisała coś o grach będzie mi bliższa, niż mężczyzna, który też o tym pisze. Jakoś tak... :)
UsuńJeżeli chodzi o "Ludzi bezdomnych" to to naprawdę była katorga. Moja polonistka, nie chcąc za bardzo jej krytykować, po prostu powiedziała, że jak dla niej, lekturę można wcale nie omawiać. Ale robi to, ponieważ rodzice później przychodzą z pretensjami, jak pojawi się na maturze ta lektura, a "dziecko" nie omawiało w szkole...
Ale od czego są streszczenia, fragmenty tekstu na maturze? Tylko trwoni się cenny czas...
Wow, jestem pod wrażeniem. Bardzo chcę ją przeczytać, bo myślę, że jest ciekawa także pod kątem psychologicznym. Co takiego jest w tej grze, że wciąga tyle osób? Będę szukać w bibliotece.
OdpowiedzUsuńMySlę, że chciałabym poznać tą tajemnicę :)
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada. :D Może przeczytam. :) Pozdrawiam. ;)
OdpowiedzUsuńZa bardzo nie przepadam za klimatem gier MMO/RPG, ale w mojej rodzinie mój bratanek szaleje na ich punkcie, wiec jemu polecę owa książkę. Myślę, że mu się bardzo spodoba.
OdpowiedzUsuńJakoś nie słyszałam, by ktoś płakał z tego powodu, że nie zna "Ludzi bezdomnych". Zwłaszcza, że na maturze jest podany odpowiedni fragment. A i streszczenia są ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, tak jak napisałeś. Ogólnikowo można omówić, ale po co rozdrabniać na części pierwsze, skoro na maturze i tak co innego?
Czytałam "Erebosa" i jestem pod sporym wrażeniem tej książki, ponieważ przez długi czas nie dawała mi o sobie zapomnieć. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa tematyka. Taka współczesna. Myślę, że sięgnę i to niebawem :-)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo, a to bardzo ciekawa tej książki. Muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://ksiazkowo-recenzjowo.blogspot.com/
Z pewnością spróbuję się zapoznać z twórczością tego autora ;)
OdpowiedzUsuń