Niełatwo jest pisać recenzję książki, którą przeczytało się dawno temu, a jednak chciałbym, żeby z tą historią zapoznała się większa ilość osób. Autor powieści Bóg zjawia się incognito, Laurent Gounelle, to specjalista w dziedzinie rozwoju osobistego. Pisząc przedstawianą tu powieść wykorzystał swoją wiedzę, by przekazać czytelnikowi bogaty zbiór niebanalnych życiowych rad. Przedstawia je pośrednio w niesamowitej historii mieszkającego w Paryżu młodego Amerykanina.
Alana właśnie porzuciła dziewczyna. Jest tak zdruzgotany, że postanawia popełnić samobójstwo, skacząc z wieży Eiffla. Snując ostatnie myśli przed śmiertelnym skokiem, niespodziewanie odzywa się do niego starszy mężczyzna. Proponuje mu, by zmienił swe najbliższe plany na coś, co intryguje głównego bohatera i odciąga od próby samobójstwa. Mężczyzna staje się mentorem Alana, który nauczy go jak czerpać szczęście z życia. Droga Alana nie będzie jednak łatwa. Zadania, jakie przydziela mu tajemniczy mentor wydają się być absurdalne, a z każdym kolejnym jest coraz trudniej. Wątpliwości targają Alanem na wszystkie strony; jedną z nich jest także tożsamość nauczyciela.
Przyznam się, że czytając historię Alana często odnajdywałem w niej swoje słabości. Niesamowitym doświadczeniem było przeczytać, jak radzi sobie z nimi główny bohater, korzystając z pomocy nauczyciela. Powieść francuskiego pisarza to zarazem wciągająca historia jak i przewodnik po życiu. Ani przez chwilę nie odczuwa się ciężaru czytanych słów, wręcz przeciwnie - mimo bogatej zawartości przez książkę idzie się z lekkością. Autor zadbał o znakomitą oprawę do tego, co miał do przekazania, dzięki czemu Bóg zjawia się incognito trafi w serca wielu czytelników.
Jeśli lubicie zyskiwać nowe doświadczenia, czytając wartościowe lektury, nie macie się nawet nad czym zastanawiać. Bóg zjawia się incognito jest w sam raz dla Was. Ale także tych, których interesują nieszablonowe opowieści zauroczy powieść Gounelle'a. Dlatego polecam ją każdemu bez wyjątku. A teraz proszę uprzejmie wybrać się do księgarni lub biblioteki.
Ocena: świetna
Alana właśnie porzuciła dziewczyna. Jest tak zdruzgotany, że postanawia popełnić samobójstwo, skacząc z wieży Eiffla. Snując ostatnie myśli przed śmiertelnym skokiem, niespodziewanie odzywa się do niego starszy mężczyzna. Proponuje mu, by zmienił swe najbliższe plany na coś, co intryguje głównego bohatera i odciąga od próby samobójstwa. Mężczyzna staje się mentorem Alana, który nauczy go jak czerpać szczęście z życia. Droga Alana nie będzie jednak łatwa. Zadania, jakie przydziela mu tajemniczy mentor wydają się być absurdalne, a z każdym kolejnym jest coraz trudniej. Wątpliwości targają Alanem na wszystkie strony; jedną z nich jest także tożsamość nauczyciela.
Przyznam się, że czytając historię Alana często odnajdywałem w niej swoje słabości. Niesamowitym doświadczeniem było przeczytać, jak radzi sobie z nimi główny bohater, korzystając z pomocy nauczyciela. Powieść francuskiego pisarza to zarazem wciągająca historia jak i przewodnik po życiu. Ani przez chwilę nie odczuwa się ciężaru czytanych słów, wręcz przeciwnie - mimo bogatej zawartości przez książkę idzie się z lekkością. Autor zadbał o znakomitą oprawę do tego, co miał do przekazania, dzięki czemu Bóg zjawia się incognito trafi w serca wielu czytelników.
Jeśli lubicie zyskiwać nowe doświadczenia, czytając wartościowe lektury, nie macie się nawet nad czym zastanawiać. Bóg zjawia się incognito jest w sam raz dla Was. Ale także tych, których interesują nieszablonowe opowieści zauroczy powieść Gounelle'a. Dlatego polecam ją każdemu bez wyjątku. A teraz proszę uprzejmie wybrać się do księgarni lub biblioteki.
Ocena: świetna
Ty to masz pecha, człowieku, naprawdę, bo ostatnio za cholerę nie możesz trafić w moje gusta, nie ma co. :D Literatura francuska to też nie mój konik. Przeczytałam jedną jedyną powieść (spluńmy w tę stronę, bo tego tak się nie da nazwać nawet, to obraza, a wstyd się przyznawać, co to było) z tej półki i tak mnie kochany pan autor zraził, że smutno mi do dziś. Inna sprawa, że gatunek to był dość kontrowersyjny, no ale.
OdpowiedzUsuńTak czy siak, po przeczytaniu Twojej recenzji nabrało mi się ochoty, żeby jakoś tak wskoczyć w przyzwoite ciuszki, nie te domowe, w jakich to się człowiek obija w taki upalny dzień, i popędzić do najbliższej księgarni w nadziej, że dostanę tego Pana Boga, co się zjawia incognito. O, tutaj jedyne, co żeś trafił, bo jako rzekomo zdeklarowaną agnostyczkę, a raczej człowieka na rozstaju wciąż poszukującego odpowiedzi na to jedno, podstawowe pytanie (czy ktoś tam nad nami w górze czuwa?) i nie potrafiącego uwierzyć w to, co serwuje mu kościół, ciągnie mnie do tego wszystkiego, co w jakiś sposób wiąże się z Bogiem. Mnie samą osobiście to dziwi, ale jeśli już sięgam po podobne rzeczy, to nie po to, żeby pogłębić swoją wiarę, a tylko i wyłącznie po to, by się czegoś ciekawego najzwyczajniej dowiedzieć. Tak więc gdyby nie moja niezdrowa ciekawość, pewnie z miejsca Francuzik przegrałby tę bitwę. A tak, Bóg incognito go najwyraźniej przed tym uchronił. Czyżby to znak? :D
Tak podsumowując już mój nikomu niepotrzebny wywód, który sama nie wiem co miał na celu, jakoś tak mnie książeczka zaintrygowała. W ogóle, tak patrzę, ciekawe pozycje nam tutaj serwujesz, nie ma co. ;)
Dzięki za ten komentarz :D Przeczytanie tej książki na pewno natchnie Cię do myślenia, a nie ma to jak pokontemplować w ciszy, więc polecam :D
UsuńI proszę się nie zrażać do francuskiej literatury po jednym autorze! :P A tak szczerze to ja jakoś rzadko zwracam uwagę na to, skąd pochodzi autor, chociaż rzeczywiście czasami można to mocno odczuć.
Kontemplowanie w zupełnej ciszy to jest to,co tygrysy lubią najbardziej.
UsuńPrzepraszam, tato, wybacz mi proszę, obiecuję poprawę od zaraz! xD
Ja z reguły też nie zwracałam uwagi na to, co czytam, w sensie na narodowość autora. Ale odkąd zaczęłam to robić... no cóż, choć stosunkowo rzadko czytam literaturę inną niż polska czy amerykańska/angielska (niemiecka się zacnie parę razy przewinęła również), to jednak zaczęłam dostrzegać, jak zupełnie różne style mają. To znaczy, oczywiście, każdy autor ma zupełnie własny, odrębny, jednak autorzy amerykańscy mają w sobie pewne cechy, które widać u nich wyraźnie, a których nie ma na przykład literatura rosyjska (która dwoją drogą też jest charakterystyczna). Nie idzie ukryć, że Polacy, choć każdy sobie, też w swoich dziełach zawierają kilka znamiennych rzeczy. Właściwie to dosyć fascynujące jest - wszyscy niby inaczej, a jednak jest coś, co ich łączy nieodmiennie.
Racja, to bardzo fascynujące i tak sobie teraz myślę, że zacznę zwracać na to większą uwagę!
UsuńSkoro tak zachwalasz, to chyba nie mam innego wyjścia. ;D Chętnie ją przeczytam, zwłaszcza że powinna być dostępna w mojej bibliotece. :)
OdpowiedzUsuńCzuję się zainteresowana. Uwielbiam pozycje, które skłaniają do refleksji, a ta wydaje się idealna.
OdpowiedzUsuńBrzmi intrygująco, rozejrzę się za nia w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńMmmm. Zainteresowałeś mnie! Nie słyszałam o tej książce. Czas się z nią zapoznać :)
OdpowiedzUsuńMnie już sam tytuł zaintrygował, treść też wydaję się inna od reszty pozycji. Poszukam. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Takie historie sa jak dla mnie najlepsze, koniecznie musze zdobyc ta pozycje :)
OdpowiedzUsuńLubie nieszablonowe powieści, więc koniecznie muszę zajrzeć. Swietny tekst.
OdpowiedzUsuńHm, może kiedyś przeczytam jak już dojdę do wniosku, że czas przeczytac coś niefantastycznego, coś zupełnie zupełnie odbiegającego od interesujących mnie gatunków...
OdpowiedzUsuńA nawiążę jeszcze do studiów i spytam z ciekawości - co studiujesz i jak długo? Bo już studiujesz, prawda? :)
Pozdrawiam ^^
Nie słyszałam o niej, ale skoro taka świetna to się za nią rozejrzę w wolnej chwili:)
OdpowiedzUsuńNie przekonuje mnie ta książka ;)
OdpowiedzUsuńAle czy to możlywe? :D
Usuńposzukuję tej książki, ale niestety w księgarniach już jej nie ma, nakład wyczerpany :( jeżeli ktoś chciałby ją odsprzedać, proszę o kontakt: efka_n@o2.pl z góry dziękuję!
OdpowiedzUsuń