Beata Pawlikowska to autorka nie tylko świetnie sprzedających się książek podróżniczych, ale i kilku poradników, w których przedstawia swoje myśli i rady. Korzysta przy tym ze swoich obserwacji z licznych wypraw po całym świecie. Stykając się z różnymi kulturami i ludźmi tak bardzo różniącymi się od tych, z którymi obcuje się na co dzień, patrzy się na świat w inny sposób. Można być pewnym, że każde takie doświadczenie wpływa na człowieka.
Tym razem Beata Pawlikowska przekazuje w nasze ręce kolorową książeczkę zawierającą zbiór krzepiących refleksji. Planeta dobrych myśli składa się z prostych zdań, które pomogą nam patrzeć na świat od tej przyjemniejszej strony. Wiele z nich to prawdy, nad którymi każdy kiedyś się zastanawiał, ale nie przywiązywał do nich wagi. Istotą jest jednak, by nigdy o tym nie zapominać. Życie może być prostsze gdy przestaniemy je sobie komplikować na własne życzenie.
Niektórzy po przeczytaniu Planety dobrych myśli mogą stwierdzić, że nie jest to nic odkrywczego, i że każdy do tego może dojść. Owszem, może, ale co z tego, skoro nie wdraża tego w życie? Co z tego, skoro na co dzień to lekceważy? Ta książka służy temu, by przypominać o pozytywnym myśleniu i udowadnia, że każda chwila może być weselsza, jeśli tylko będziemy tego chcieć. Tak, to jest takie proste!
Wydanie jest bardzo ładne, kolorowe kartki miłe dla oka. Jedynym słabym punktem jest cena książeczki, zdecydowanie zbyt wygórowana. No, mógłbym jeszcze wspomnieć, że wśród dobrych myśli autorki znalazły się może ze dwie takie, z którymi nie do końca się zgadzałem, ale nikną one obok reszty mobilizujących wskazówek.
Nie łudzę się, że każdemu ta pozycja się spodoba, ale powiem szczerze, że bardzo mi żal ludzi, którzy nie rozumieją tak prostych rzeczy, myśląc, że są ponad to co opisała autorka. Mam jednak nadzieję, że większość osób, która sięgnie po Planetę dobrych myśli dostrzeże w czym rzecz i nie pozwoli sobie o tym zapomnieć. Planeta dobrych myśli to bowiem w dużej mierze recepta na szczęście. Dlatego warto od czasu do czasu do niej zajrzeć, zastanowić się chwilę i podążać za radami szczęśliwej kobiety, jaką jest Beata Pawlikowska.
Ocena: świetna
Tym razem Beata Pawlikowska przekazuje w nasze ręce kolorową książeczkę zawierającą zbiór krzepiących refleksji. Planeta dobrych myśli składa się z prostych zdań, które pomogą nam patrzeć na świat od tej przyjemniejszej strony. Wiele z nich to prawdy, nad którymi każdy kiedyś się zastanawiał, ale nie przywiązywał do nich wagi. Istotą jest jednak, by nigdy o tym nie zapominać. Życie może być prostsze gdy przestaniemy je sobie komplikować na własne życzenie.
Niektórzy po przeczytaniu Planety dobrych myśli mogą stwierdzić, że nie jest to nic odkrywczego, i że każdy do tego może dojść. Owszem, może, ale co z tego, skoro nie wdraża tego w życie? Co z tego, skoro na co dzień to lekceważy? Ta książka służy temu, by przypominać o pozytywnym myśleniu i udowadnia, że każda chwila może być weselsza, jeśli tylko będziemy tego chcieć. Tak, to jest takie proste!
Wydanie jest bardzo ładne, kolorowe kartki miłe dla oka. Jedynym słabym punktem jest cena książeczki, zdecydowanie zbyt wygórowana. No, mógłbym jeszcze wspomnieć, że wśród dobrych myśli autorki znalazły się może ze dwie takie, z którymi nie do końca się zgadzałem, ale nikną one obok reszty mobilizujących wskazówek.
Nie łudzę się, że każdemu ta pozycja się spodoba, ale powiem szczerze, że bardzo mi żal ludzi, którzy nie rozumieją tak prostych rzeczy, myśląc, że są ponad to co opisała autorka. Mam jednak nadzieję, że większość osób, która sięgnie po Planetę dobrych myśli dostrzeże w czym rzecz i nie pozwoli sobie o tym zapomnieć. Planeta dobrych myśli to bowiem w dużej mierze recepta na szczęście. Dlatego warto od czasu do czasu do niej zajrzeć, zastanowić się chwilę i podążać za radami szczęśliwej kobiety, jaką jest Beata Pawlikowska.
Ocena: świetna
Ładnie napisane podsumowanie i się z Tobą w zupełności zgadzam, że niektórzy nie rozumieją prostych rzeczy :)Beatę Pawlikowską lubię, także chętnie przeczytam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo, szczerze powiedziawszy to ja zupełnie nie wiem, jak mam się zabrać w ogóle za wypowiedź. Z panią Pawlikowską nigdy się bliżej nie poznałam, jakoś nie odczuwam takiej potrzeby. Chyba nie lubię książek podróżniczych opartych na własnych doświadczeniach. Sam motyw podróży w książkach - owszem, ale pani Beatka... hm, nie, jednak nie. Tak samo jak nie lubię Cejrowskiego, Makłowicza i całej reszty tych wspaniałych ludzi, którzy podróżują po świecie, piszą książki i kręcą programy (programy przyrodnicze to zupełnie co innego! :>). Owszem, cenię i podziwiam, ale nie przepadam, o.
OdpowiedzUsuńCo do samej Planety dobrych myśli... ciężko jest mi powiedzieć cokolwiek, bo z natury jestem realistą, a nadmiar szczęścia potrafi przyprawić mnie o mdłości (książki się nie liczą, one po to przecież są :D). Okładka raczej mnie nie zachęca, a i jak mówisz, wygórowana cena tym bardziej. No i mam straszny problem, jak jest w książce zbyt kolorowo, bo to okropnie rozprasza i odwraca uwagę. Dobrym obrazkiem nigdy nie pogardzę, osobiście bardzo uwielbiam rysowników ilustrujących książki wydawane nakładem Fabryki Słów, ale te ilustracje, po pierwsze, z reguły wcale kolorowe nie są, po drugie są odpowiednio dawkowane - średnio po jednej na rozdział, co mnie jako czytelnika w zupełności satysfakcjonuje. Mimo to planetę dobrych myśli chyba bym przeczytała, nie powiem, bo ciekawa jestem, co takiego odkrywczego tam nam pani Pawlikowska zaserwowała, ale kupić pewnie bym nie kupiła, o, tyle.
Oho, i jeszcze! Pytania retorycznie w trzecim akapicie mnie się bardzo podobały. Tack bardzo lubi takie sprytne podejście czytelnika, a im bardziej filozoficznie, tym w końcu weselej. :D
Strony są bardzo kolorowe, ale na każdej z nich jest najwyżej parę zdań, więc to nie rozprasza :)
UsuńRecepta na szczęście by mi się sprzydała. Kiedyś przeczyta.
OdpowiedzUsuńNie ma to jak prostota. Lubię takie refleksje, więc chętnie zapoznałabym się z tą książką. :)
OdpowiedzUsuńNa każdej stronie jest jakaś mądrość czy w filozoficzne rozważania autorki zostały wplecione jej pozytywne słowa? Znajoma kupiła sobie kalendarz z pozytywnymi myślami i trochę to kuleje w moich oczach (krótkie oczywistości pojawiające się od czasu do czasu, a reszta to... kalendarz:)
OdpowiedzUsuńMoże nie nazwałbym tego mądrościami, bo to brzmi zbyt mądrze ;D Ale takie słowa zachęty, dowartościowujące i wskazujące drogę.
UsuńMoi rodzice niedawno ją zakupili. Kto wie, może także do niej zajrzę :)
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że autorka wydała taką właśnie książkę. Interesujące :)
OdpowiedzUsuńCzasem przydałaby mi się taka książka, najlepiej wtedy, gdybym miała gorszy dzień. Wtedy te najprostsze sprawy, które normalnie nas cieszą najtrudniej dostrzec.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja może się na nią skuszę;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej książce i myślę, że byłaby dla mnie super;) Lubię trzymac się pozytywnego myślenia, ale jak każdemu, zdarza mi się złapac doła i "zachcieć" pomordowac wszystkich wokół... Myslę, że na takie chwile Planeta Dobrych Myśli na pewno by mi nie zaszkodziła ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie czytałam tej książki, ale być może kiedyś przeczytam. W ogóle Beata Pawlikowska jest niesamowitą osobą i mam nadzieję, że się nigdy nie zmieni. Na razie korzystam uparcie z jej cyklu nauki językowej, ale być może kiedyś sięgnę po coś innego.
OdpowiedzUsuńTymczasem zapraszam na:
http://our-kingdom-of-books.blogspot.com/
Bardzo pozytywnie się zapowiada, muszę się rozejrzeć za tą pozycją.
OdpowiedzUsuńPS Obserwuję i zapraszam do mnie w wolnej chwili. : )
Nie wiem czy czytałeś inne powieści Pawlikowskiej. Szczególnie te opisujące jej drogę do szczęścia - przede wszystkim W dżungli życia - moja ulubiona (mam recenzję) oraz reszta - ...niepewności, samotności i miłości Tej ostatniej nie czytałam.
OdpowiedzUsuń